Czerwony Szlak
Sobota, 29 września 2012 | dodano:01.10.2012
Km: | 100.80 | Km teren: | 30.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: |
Wypad "na setkę" z Bożeną i Olkiem. Oni opisali przebieg wycieczki, to ja uzupełnię ich relację paroma fotkami :).
A zaczęło się od kapcia... Pierwszego na tych oponach.
Podjazd zielonym szlakiem. Zaczęło się tak...
A skończyło tak...
Na zjeździe Olek miał małe przygody... I bynajmniej nie zbierał patyków na ognisko...
Na czerwonym szlaku naprawdę fajnie. Leśne ścieżki, kamieniste zjazdy i podjazdy, a sam szlak nie był już zarośnięty tak jak w lecie.
Prawie zaliczyłem też glebę... A w zasadzie prawie wjechałem w drzewo, ześlizgując się ze szlaku... Ale kierownicą udało się owe drzewo ominąć, a w dodatku szybko się go złapałem i w ten sposób uniknąłem upadku...:)
W końcu jakaś miła odmiana, po wałkowaniu Górzca non-stop...
Przejechaliśmy część szlaku z Górzca do Świn, skąd ruszyliśmy w drogę powrotną przez Lipę i Muchów.
W drodze powrotnej jeszcze szybka przerwa w Myśliborzu...;)
Później już szybkim tempem do Legnicy.
A zaczęło się od kapcia... Pierwszego na tych oponach.
Podjazd zielonym szlakiem. Zaczęło się tak...
A skończyło tak...
Na zjeździe Olek miał małe przygody... I bynajmniej nie zbierał patyków na ognisko...
Na czerwonym szlaku naprawdę fajnie. Leśne ścieżki, kamieniste zjazdy i podjazdy, a sam szlak nie był już zarośnięty tak jak w lecie.
Prawie zaliczyłem też glebę... A w zasadzie prawie wjechałem w drzewo, ześlizgując się ze szlaku... Ale kierownicą udało się owe drzewo ominąć, a w dodatku szybko się go złapałem i w ten sposób uniknąłem upadku...:)
W końcu jakaś miła odmiana, po wałkowaniu Górzca non-stop...
Przejechaliśmy część szlaku z Górzca do Świn, skąd ruszyliśmy w drogę powrotną przez Lipę i Muchów.
W drodze powrotnej jeszcze szybka przerwa w Myśliborzu...;)
Później już szybkim tempem do Legnicy.