informacje

baton rowerowy bikestats.pl

Znajomi

wszyscy znajomi(18)

wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy jarekkar.bikestats.pl

linki

Masyw Śnieżnika

Sobota, 20 października 2012 | dodano:23.10.2012
Km:105.80Km teren:35.00 Czas:km/h:
Pr. maks.:0.00Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:
Prawdopodobnie ostatni tak ciepły i ładny weekend w tym roku, postanowiłem przeznaczyć w całości na rowerowe wojaże.

W sumie dopiero w piątek zdecydowałem, że jadę pociągiem do Kłodzka, a następnie asfaltami dojeżdżam do położonej na polsko-czeskiej granicy Przełęczy Międzyleskiej. Dopiero wtedy wjadę w teren, a konkretnie na pieszy, niebieski szlak E3.



Po czterech godzinach snu, totalnie niewyspany, wstaję o piątej rano, godzinę przed pociągiem i szybko zabieram się za pakowanie.



Do spowitego mgłą Kłodzka dojeżdżam około 09:20. Jest zimno. Ubieram czapkę i rękawiczki zimowe, które zapakowałem w ostatniej chwili. Jadę tak we mgle przez prawie godzinę.



Z Kłodzka do Przełęczy Międzyleskiej jest prawie 50 km. To więcej niż się tego spodziewałem patrząc na mapę.
Po drodze tylko jeden postój - nie mogłem się powstrzymać przejeżdżając obok piekarni.



Na przełęcz planowałem dojechać o 12:00. Byłem trzy minuty przed czasem :).
Rozpogodziło się na dobre i tak pozostało już do zachodu słońca.

W tym miejscu rozpoczyna się odcinek sudecki "Europejskiego długodystansowego szlaku pieszego E3".
W zasadzie mógłbym wjechać na szlak już w Międzylesiu, ale jakiś czas temu postanowiłem sobie, że chciałbym przejechać mniejszymi fragmentami całą sudecką część tego szlaku. Pomysł lekko podupadł po tym, gdy na odcinku przez Rudawy Janowickie zaliczyłem dwie gleby i stłukłem żebro...;)



Zjeżdżam z przełęczy asfaltem, ale wkrótce szlak skręca na przyjemny szutrowy podjazd, zakończony zjazdem do Międzylesia.

W Międzylesiu chwilę błądzę, gdy szlak z żółtego zmienia się na niebieski. W końcu odnajduję niebieskie oznaczenia, wracam jeszcze po wodę i zostawiam Międzylesie za plecami.



Tą samą drogą, przez jakiś czas prowadzi rowerowy szlak ER-2, który kończy się na granicy polsko-niemieckiej. Ostatnia szansa na zmianę decyzji, ale nie, jadę dalej E3.

Przede mną trzykilometrowy podjazd przez las. Trochę kamieni, ale ogólnie spokojnie do podjechania.
Widać jednak, że dawno nie jeździłem sam. Źle rozkładam siły i kompletnie zagotowałem się w trakcie podjazdu.



Przyjemnie jedzie się drogą polną, na wysokości siedmiuset metrów, z widokami na otaczające wzgórza i jesienne krajobrazy.
Wrzucam na "luz". I tak nie ma gdzie się śpieszyć, bo do zmroku raptem kilka godzin, więc zbyt daleko i tak nie zajadę.



Przerwa na zupkę, jeszcze zanim rozpocznę właściwy podjazd pod "Halę pod Śnieżnikiem".







W sumie podjazd ma ok. 8 kilometrów. Przez większą część prowadzi przyjemną szutrówką. Ale gdy później pojawiają się kamienie, czy sporadycznie korzenie, robi się jeszcze ciekawiej :).



W Schronisku PTTK na Hali pod Śnieżnikiem spory ruch. Wszyscy jak widać postanowili wykorzystać taki ładny weekend.



Jedyne potwierdzenie, że faktycznie jestem na szlaku E3 ;).
Szukam chwilę gdzie skręca szlak ze schroniska i ku mojemu zdziwieniu, nie jest to ładna szutrówka. Muszę się więc cofnąć 100 metrów.
Odnajduję szlak na krótkim, trawiastym podjeździe.





I jadę sobie pięknym singlem. Kamienie, korzenie, co kto lubi... Ale wszystko jest do przejechania.



Żeby było ciekawiej, takie o to mam widoki z lewej strony...



Dojeżdżam do skrzyżowania. Początkowo jadę tą samą drogą, ale nie odnajduję szlaku. Wracam się i sprawdzam drugą odnogę. Też nic. W końcu sprawdzam tą wyglądającą na najtrudniejszą. Znalazłem!

Słońce już powolutku świeci coraz słabiej.



Przy okazji tego szukania szlaku, natrafiam na własne ślady...





Chciałem teren. Mam teren. Zjazd w większości jest totalnie zasypany wielkimi kamieniami. Zjeżdżam po 10 metrów i muszę zeskakiwać z roweru. Tracę więcej czasu, niż na podjeździe.



Gdy w końcu dojeżdżam do szutrówki, to wręcz puszczam hamulce na zjeździe. Obijam sobie ten nieprzejezdny, kamienisty zjazd.







Kolejne kilometry prowadzą właśnie takimi szutrówkami. Jest dam dużo szlaków rowerowych, a tereny wręcz do jazdy. Do tego te jesienne kolorki...



Gdy po raz kolejny szukam szlaku, orientuję się że jest już 17:30. Niestety najwyższa pora zjechać ze szlaku.
Zjeżdżam z niebieskiego E3, tuż przed podjazdem pod Przełęcz Płoszczynę.

Zakładam lampki i jadę szosą do Lądka Zdroju.
Na miejscu szybki posiłek i znajduję nocleg.

Ogólnie na szlaku było bardzo przyjemnie. Obawiałem się dużej ilości liści, ale szlak prowadził głównie lasami iglastymi, więc problem praktycznie nie istniał.
Udało się też nie zaliczyć żadnej gleby, co mnie bardzo cieszy ;).
Na pewno wrócę tam na wiosnę z zamiarem kontynuowania jazdy szlakiem E3.

10 000 km, czyli tegoroczny cel, osiągnięty :).

Mapka: http://app.strava.com/rides/25573632

komentarze
Dzięki, 10 tys już jest, ale do końca roku może jeszcze wpadnie jakiś "gratis" ;).

Michał, dodałem drugą część, ale to już w zasadzie nic ciekawego - powrót szosą do Legnicy...
W sumie zazdroszczę Ci trochę tych nowych terenów do jazdy...:)
Moja rada? Zrzucaj slicki na wiosnę, zakładaj szerokie kapcie, pozwiedzaj okoliczne szlaki, przyjedziemy i nas "oprowadzisz" :).

Bożena, a Twoje wpisy z tamtego weekendu gdzie są? ;p
jarekkar
- 00:05 wtorek, 30 października 2012 | linkuj
Myślę, że tak do wiosny może druga część relacji się ukaże;p

Michał szkoda, że opuszczasz Legnicę, ale z drugiej strony w jakich pięknych okolicach będziesz teraz mieszkać. I jakie wspaniałe tereny do jazdy! :)
alouette
- 22:31 poniedziałek, 29 października 2012 | linkuj
Gratuluję zrealizowanego celu!

Będzie druga część relacji? :-)

Miło poczytać relacji kogoś znajomego ze swoich nowych rejów. 1 grudnia przenoszę się do zespołu zamiejscowego mojej firmy w Kłodzku.
Morpheo
- 17:31 niedziela, 28 października 2012 | linkuj
Piekny jesienny wypad, Bro! :) Mam nadzieje, ze zebro szybciutko przestanie Ci dokuczac i gratulacje - 10 000 km - wow! :) tschibo - 03:02 czwartek, 25 października 2012 | linkuj
Jaka widokowa trasa! Weekend był na prawdę ładny i, jak widać, udany :)
Gratuluję osiągnięcia celu :)
andale
- 19:21 wtorek, 23 października 2012 | linkuj
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa zwina
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]

kategorie bloga

Moje rowery

Nie mam rowerów...

szukaj

archiwum