informacje

baton rowerowy bikestats.pl

Znajomi

wszyscy znajomi(18)

wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy jarekkar.bikestats.pl

linki

Radagost - wieża widokowa

Środa, 31 października 2012 | dodano:31.10.2012
Km:84.00Km teren:20.00 Czas:km/h:
Pr. maks.:0.00Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:
W ubiegłym tygodniu wpadł mi do głowy pomysł, żeby wybrać się po raz trzeci w tym roku na położoną na wzgórzu Radagost wieżę widokową i stamtąd zobaczyć widoki na rozpościerające się w okolicach lasy, tym razem w kolorystce jesiennej.

Ostatnie opady śniegu nieco pokrzyżowały mi te plany, ale dzisiejsza pogoda wydawała się w sam raz na ten wypad - słoneczne i bezchmurne niebo, a do tego znośna temperatura.



Wyjechałem tuż przed trzynastą. Podjechałem Górzec szutrami, w lesie wciąż zalegało sporo śniegu, ale na szczęście ślady aut pozwoliły na bezproblemowy podjazd.

Z Pomocnego podjazd i wprost przez skrzyżowanie na szutrówkę.
Tam było już zdecydowanie więcej błota i nie do końca rozjeżdżonego śniegu. Szybko zacząłem przypominać potwora błotnego ;).



Wszystko, tzn. wszystko pomijając błoto i śnieg, szło dobrze, aż do momentu gdy dojechałem do krzyżówki przy której minąłem myśliwych z psami, a na samym skrzyżowaniu gdy zamierzałem skręcić w lewo w kierunku Siedmicy zatrzymał mnie gość stojący przy terenówce i powiedział "tam teraz lepiej nie jechać, bo polują".
Minąłem jego auto z przyczepą wypełnioną zastrzeloną zwierzyną i z gorszym humorem ruszyłem nieznaną, kiepskiej jakości drogą w przeciwnym kierunku...

Wyjechałem w Nowej Wsi Wielkiej, więc miałem spory kawałek do nadrobienia.
Asfaltami dojechałem do Siedmicy i dalej w kierunku Jawora, zanim odbiłem na czerwony szlak w kierunku Grobli.



Tam już śnieżno-liściasty singielek... Ale akurat ta część wypadu była bardzo przyjemna :).

A dalej zaczęło się błoto i jeszcze więcej błota... Śnieg spadł, ale wycinka dalej pracuje... Było tak grząsko, że gdy w końcu zobaczyłem wieżę na szczycie, to po prostu ruszyłem przez śnieg na przełaj... Kosztowało to sporo wysiłku, raz się prawie wyglebałem, ale i tak sądzę że zaoszczędziłem trochę czasu...



Szybciutko na górę, bo słońce powinno wkrótce zachodzić...
Ubrałem się cieplej, zjadłem jednego michałka i zabrałem się za robienie zdjęć.













I po zachodzie... Szybko się pakuję i zjeżdżam do wioski, najpierw śliskim zjazdem po liściach, a następnie ponownie przez grząskie błoto.

Asfaltami docieram do Myśliborza. Jest już ciemno. Ale dwie latarki z przodu robią swoje :).
Szutrami przez Chełmiec do Męcinki i przez Słup do Warmątowic.
Przed Warmątowicami nagłe hamowanie, bo siedział sobie na szutrówce lis i zahipnotyzowały go moje światła... Uciekł dopiero gdy hamulce zapiszczały ;).

A ja hipnotyzowany dalej przez piosenki "Blonde Redhead" dojechałem do Legnicy :).
Na myjni kolejka aż za bramę... Pierwszy raz... No ale popatrzyłem na rower, popatrzyłem na kolejkę, popatrzyłem jeszcze raz na rower i stanąłem w kolejce... :)

komentarze
siła internetu :)
wirusek81
- 16:42 wtorek, 6 listopada 2012 | linkuj
Zostały? Chyba nie;p
alouette
- 23:56 czwartek, 1 listopada 2012 | linkuj
Tak Aniu, przez Ciebie zjadłem całą paczkę :). Tzn. prawie całą, bo zostały mi trzy ;).
jarekkar
- 19:22 czwartek, 1 listopada 2012 | linkuj
wypasiona jazda a ten Michałek to chyba ode mnie ? :)
ankaw. - 17:44 czwartek, 1 listopada 2012 | linkuj
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa kjakw
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]

kategorie bloga

Moje rowery

Nie mam rowerów...

szukaj

archiwum