informacje

baton rowerowy bikestats.pl

Znajomi

wszyscy znajomi(18)

wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy jarekkar.bikestats.pl

linki

Leszczyna, Stanisławów

Niedziela, 2 grudnia 2012 | dodano:13.12.2012
Km:65.80Km teren:12.00 Czas:km/h:
Pr. maks.:0.00Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:
Fajnie, gdy mimo nie najlepszej pogody, kilka osób wciąż ma ochotę wspólnie spędzić na rowerze sobotnie popołudnie. Tym razem są to Bożena, Ania, Piotrek i Paweł.

Postanowiliśmy powtórzyć trasę z przed tygodnia i pojechać do Stanisławowa przez Leszczynę, po drodze zatrzymując się na kawę w Dymarkach Kaczawskich.

Na zjeździe terenem do Winnicy (lub tuż za nim) Paweł przebija dętkę w swojej przełajówce i robimy krótką przerwę, na załatanie dętki. W tym czasie, przyjemnie ogrzewa nas słoneczko i dzięki temu nikt nie marznie.

W Sichowie rozstajemy się z Pawłem, który musi być szybciej w domu. Sami natomiast wjeżdżamy w teren. I tu mała niespodzianka. Jest biało.





Ale to nam nie przeszkadza. Wręcz przeciwnie.
W przeciwieństwie do ostatniej wycieczki do Leszczyny, tym razem bez problemu odnajdujemy dobry zjazd. Chwilę później jesteśmy już w Dymarkach Kaczawskich i spędzamy tam trochę czasu, popijając kawę, rozgrzewając się i żartując.



Podjeżdżamy pod Stanisławów częściowo terenem, a częściowo nową asfaltową drogą.
O ile na drodze szutrowej przyczepność była świetna, to na asfalcie jest bardzo ślisko, o czym wkrótce przekonuje się Bożena, lądując na śniegu przy próbie hamowania, którego się nie spodziewała, a o którym jej powiedziałem troszeczkę za późno, ponieważ sam się zagapiłem ;).



Zjeżdżamy do Sichowa terenem. Niestety, przez śnieg, nieco wolniej niż przed tygodniem, ale za to zjazd był jeszcze ciekawszy.

Gdy dojeżdżamy już prawie do drogi, ryzykuję przejazd przez dużą, pokrytą lodem kałużę... Zgodnie z moimi przewidywaniami, cienki lód pęka, koła wlatują do wody, ale przez to że jechałem dosyć szybko, udaje się przejechać.
Jakież zdziwienie maluje się na mojej twarzy, gdy po odwróceniu się, widzę że Bożena również chce przejechać środkiem kałuży. Niestety jedzie trochę za wolno, w dodatku hamuje tuż przed kałużą i gdy wjeżdża na lód, przewraca się.
Na szczęście i tym razem skończyło się tylko na widowiskowym upadku ;).

Powoli, przez Dunino, wracamy do Legnicy. Szkoda że tak szybko robi się ciemno i nie można pojeździć dłużej...

komentarze
A... I taki mały szczegół. Zapomniałem napisać że wywróciłem się na myjni ;p. Na kostce była świeża, niczym nieposypana warstwa lodu... No ale lepiej przed myciem, niż po ;p.
jarekkar
- 17:32 czwartek, 13 grudnia 2012 | linkuj
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa asiem
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]

kategorie bloga

Moje rowery

Nie mam rowerów...

szukaj

archiwum