Wpisy archiwalne w miesiącu
Lipiec, 2012
Dystans całkowity: | 1373.81 km (w terenie 137.00 km; 9.97%) |
Czas w ruchu: | 41:14 |
Średnia prędkość: | 22.46 km/h |
Maksymalna prędkość: | 58.05 km/h |
Suma podjazdów: | 5363 m |
Liczba aktywności: | 15 |
Średnio na aktywność: | 91.59 km i 3h 44m |
Więcej statystyk |
Stanisławów, Wąwóz Myśliborski
Piątek, 6 lipca 2012 | dodano:08.07.2012
Km: | 70.89 | Km teren: | 20.00 | Czas: | 03:37 | km/h: | 19.60 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: |
Najpierw ucieczka przed końskimi muchami na podjeździe terenem do Stanisławowa, a następnie przeprawa przez potoki górskie na czarnym szlaku w Wąwozie Myśliborskim...
Górzec
Czwartek, 5 lipca 2012 | dodano:05.07.2012
Km: | 50.90 | Km teren: | 13.00 | Czas: | 02:26 | km/h: | 20.92 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: |
Miał być Wąwóz Myśliborski i sporo terenu, ale z planów wyszły nici.
Niebo już wcześniej zrobiło się nieciekawe, a gdy z Łukaszem kończyliśmy podjazd pod Górzec szutrami, to piorun uderzył już nie tak daleko...
Zawróciliśmy więc do Męcinki i już w czasie zjazdy pojawiły się pierwsze krople deszczu.
W Męcince postój na przystanku (tak żeby było blisko do sklepu), najpierw mały deszcz, później duży deszcz, a w końcu przez ok. 25 minut ulewa z gradem wielkości małego paznokcia... Do tego ze trzy pioruny w okolicy ;).
W sumie dopiero po niecałej godzince ruszyliśmy do Legnicy.
Niebo już wcześniej zrobiło się nieciekawe, a gdy z Łukaszem kończyliśmy podjazd pod Górzec szutrami, to piorun uderzył już nie tak daleko...
Zawróciliśmy więc do Męcinki i już w czasie zjazdy pojawiły się pierwsze krople deszczu.
W Męcince postój na przystanku (tak żeby było blisko do sklepu), najpierw mały deszcz, później duży deszcz, a w końcu przez ok. 25 minut ulewa z gradem wielkości małego paznokcia... Do tego ze trzy pioruny w okolicy ;).
W sumie dopiero po niecałej godzince ruszyliśmy do Legnicy.
Legnica i okolice
Środa, 4 lipca 2012 | dodano:05.07.2012
Km: | 33.80 | Km teren: | 20.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: |
Ze znajomym po okolicach huty. Dystans niewielki, ale wróciłem cały w błocie. Także udany wypad ;).
Legnica
Poniedziałek, 2 lipca 2012 | dodano:04.07.2012
Km: | 13.14 | Km teren: | 1.00 | Czas: | 00:37 | km/h: | 21.31 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: |
Myjnia i pompowanie opon, po zmianie ze slicków na szerokie kapcie :).
Praga - Legnica
Niedziela, 1 lipca 2012 | dodano:04.07.2012
Km: | 221.93 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 09:24 | km/h: | 23.61 |
Pr. maks.: | 58.05 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: |
W nocy w Pradze rozpętała się wichura, a wkrótce także i ulewny deszcz.
Pobudka przed siódmą, nadal padało, więc spokojnie zeszliśmy na hostelowe śniadanie.
Tuż po ósmej deszcz ustał, więc czym prędzej ruszyliśmy w drogę.
Wyjazd z Pragi poszedł sprawnie, a dalszą drogę pamiętaliśmy z poprzedniego dnia.
Zachmurzone niebo pomagało w jeździe i tak wpadały kolejne kilometry.
Szkoda że zabrakło czasu na przerwę w tym lokalu ;).
W oddali widoczne były już pierwsze pagórki i w sumie tylko już na nie czekaliśmy.
W międzyczasie zza chmur wyszło słońce i temperatura wzrosła do ponad trzydziestu stopni, ale nie było takiego upału jak poprzedniego dnia.
W końcu przyszła pora na pierwsze podjazdy. Jazdę zakłócały tylko częste przerwy na uzupełnienie wody. I zimną colę...
Najtrudniejsze podjazdy zostały za nami, a przed nami zjazd aż do Szklarskiej Poręby.
A ze Szklarskiej do Legnicy, to już tylko rzut beretem ;).
Łukasz jechał z przodu i nie chciał zmiany, więc troszkę zaczęło mi się nudzić i czekałem już na Kapellę.
Podjazd poszedł gładko.
W Świerzawie ostatnia przerwa i tuż po 19 dotarliśmy do domu.
Przy okazji przetestowałem nowe pedały, przez część drogi coś mi lekko stukało w lewym, ale w końcu ustało. Zobaczę co będzie dalej.
Pobudka przed siódmą, nadal padało, więc spokojnie zeszliśmy na hostelowe śniadanie.
Tuż po ósmej deszcz ustał, więc czym prędzej ruszyliśmy w drogę.
Wyjazd z Pragi poszedł sprawnie, a dalszą drogę pamiętaliśmy z poprzedniego dnia.
Zachmurzone niebo pomagało w jeździe i tak wpadały kolejne kilometry.
Szkoda że zabrakło czasu na przerwę w tym lokalu ;).
W oddali widoczne były już pierwsze pagórki i w sumie tylko już na nie czekaliśmy.
W międzyczasie zza chmur wyszło słońce i temperatura wzrosła do ponad trzydziestu stopni, ale nie było takiego upału jak poprzedniego dnia.
W końcu przyszła pora na pierwsze podjazdy. Jazdę zakłócały tylko częste przerwy na uzupełnienie wody. I zimną colę...
Najtrudniejsze podjazdy zostały za nami, a przed nami zjazd aż do Szklarskiej Poręby.
A ze Szklarskiej do Legnicy, to już tylko rzut beretem ;).
Łukasz jechał z przodu i nie chciał zmiany, więc troszkę zaczęło mi się nudzić i czekałem już na Kapellę.
Podjazd poszedł gładko.
W Świerzawie ostatnia przerwa i tuż po 19 dotarliśmy do domu.
Przy okazji przetestowałem nowe pedały, przez część drogi coś mi lekko stukało w lewym, ale w końcu ustało. Zobaczę co będzie dalej.