Cztery Zamki
Niedziela, 17 lipca 2011 | dodano:17.07.2011Kategoria Zamki
Km: | 302.87 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 12:18 | km/h: | 24.62 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | 3220m | Rower: |
Tydzień temu, podczas wypadu na Przełęcz Karkonoską i Przełęcz Okraj, doszliśmy z Łukaszem do wniosku, że wysiłek włożony w pokonanie tych 240 km, pozwoliłby na przejechanie 300 km na płaskiej trasie.
Ponieważ miał być to mój ostatni wypad w najbliższym czasie z założonymi slickami, a jednocześnie ostatni dalszy wakacyjny wypad z Łukaszem, który jedzie do Niemiec i wróci dopiero pod koniec września, to starannie zabrałem się za przygotowanie dzisiejszej trasy. Cele były trzy: ciekawie, daleko i płasko.
Z dwoma pierwszymi poradziłem sobie świetnie, na trasie mieliśmy do zobaczenia aż trzy zamki i dystans lekko ponad 300 km.
Z ostatnim było już nieco gorzej... Podczas wycieczki na przełęcze, bikemap pokazał 2740 m przewyższeń, w tym przypadku już 3220 m...
Ale do odważnych świat należy i tak już o 5:00 byliśmy w drodze z Legnicy do Złotoryi, dalej przez Przełęcz Kapelle do Jeleniej Góry i w kierunku Szklarskiej Poręby.
Za Jelenią Górą, na górce po prawej stronie widoczny Zamek Chojnik, który odwiedziliśmy kilka tygodni temu.
Tempo było całkiem ładne i pomijając kilka minutowych przerw na zdjęcie, pierwszy postój zrobiliśmy dopiero w sklepie pod Harrachovem.
W Czechach szybko zjechaliśmy z głównej drogi i to był strzał w dziesiątkę, asfalt był równy, a trasa ciekawa, pomimo częstych zakrętów.
Długi zjazd doskonale widoczny na wykresie (niżej), był świetny. Szeroka droga przez las, pełna serpentyn :D.
Jechaliśmy w kierunku Frydlant, właściwie nie mijając ciekawszych miasteczek. Dopiero kilka km przed Frydlant droga nieco się popsuła, ale to nie powinno rzutować na całość, bo odcinek w Czechach był naprawdę przyjemny.
Pierwszy zamek na naszej liście. Po prostu Zamek Frydlant.
Zamek który powstał w połowie XIII wieku, składa się z dwóch części - średniowiecznego zamku i renesansowego pałacu. Jest jednym z popularniejszych zamków w Czechach.
Tak jak wcześniej ustaliliśmy, zwiedzanie sobie darowaliśmy, po prostu nie było na to dzisiaj czasu.
Na chwilę wjeżdżamy do rynku Frydlant, jest niewielki, ale za to bardzo ładny.
Opuszaczamy miasteczko i kierujemy się do Leśnej.
Po drodze zatrzymujemy się przy ruinach Zamku Świecie - wstyd przyznać że w czasie planowania trasy, przeoczyłem ten zamek na mapie i w ten sposób zamiast do planowanych trzech zamków, dotarliśmy do czterech ;).
Szkoda że ten czternastowieczny zamek, obecnie w prywatnych rękach, niszczeje, szczegółnie że ponoć wieża mieszkalna jest (lub była) w całkiem niezłym stanie.
Wkrótce docieramy do jednego z popularniejszych w Polsce zamków, a mianowicie Zamku Czocha.
Nieco szkoda że nie wchodzimy do środka, ale z praktyki wiemy już ile mogłoby trwać jego zwiedzanie. Ale mamy nadzieję że pojawi się ku temu jeszcze okazja.
Wracamy do Leśnej, a po kilku kilometrach skręcamy na wyłożoną płytami betonowymi leśną drogę do Zamku Rajsko. I tutaj miła niespodzianka - zamek jest obecnie w remoncie i efekty są już całkiem widoczne :).
Wkrótce zaczyna się najtrudniejszy etap naszej wycieczki - najpierw w pełnym popołudniowym słońcu kierujemy się do Świeradowa Zdrój przez Gryfów Śląski, aby następnie pokonać spory podjazd do Szklarskiej Poręby.
Zakręt śmierci nieopodal Szklarskiej Poręby.
W Szklarskiej Porębie robimy sobie zasłużoną przerwę i całkiem nieźle się objadamy w przydrożnej pizzerii.
W końcu wyruszamy w dalszą drogę i tutaj po raz pierwszy dzisiejszego dnia przypomina o sobie krótki, niespełna czterogodzinny sen ubiegłej nocy.
Na zjeździe ze Szklarskiej Poręby ziewam kilkunastokrotnie i nic nie pomaga aby rozbudzić się, pomimo że nogi kręcą bez większych problemów.
I dopiero po pokonaniu Kapelli, podczas przerwy na colę w Świerzawie, rozbudzam się i czuję nowy zastrzyk energii.
Szybkim tempem (nawet bardzo), pokonujemy ostatnie 40 km do Legnicy i w ten sposób poprawiamy nasz rekord maksymalnego dziennego dystansu.
Zmęczeni ale szczęśliwi :D.
komentarze
A ja myślałem ze zameczki tylko po polskiej stronie oglądacie :P
Gratuluje udanej wycieczki :) rennsport - 08:09 poniedziałek, 18 lipca 2011 | linkuj
Gratuluje udanej wycieczki :) rennsport - 08:09 poniedziałek, 18 lipca 2011 | linkuj
Gratulacje, piękna wycieczka. Miło z drugiego końca świata pooglądać znajome zakątki, sam kiedyś zaliczyłem wycieczkę przez Frydlant -> Świecie na Czochę. Zamek we Frydlancie już mi się "przejadł" ale jakoś nigdy nie udało mi się go zwiedzić, gdyż cena za zwiedzanie jest zaporowa 40PLN. Pozdrowienia z Australii.
zyla82 - 03:07 poniedziałek, 18 lipca 2011 | linkuj
W tych rejonach o płaski teren raczej trudno, a w kierunku jaki wybraliście wybitnie trudno:)
blase - 21:13 niedziela, 17 lipca 2011 | linkuj
No chłopaki, ostro polecieliście :)
Gratuluję, i widzę że żadne odległości wam nie straszne. mtbshadow - 21:09 niedziela, 17 lipca 2011 | linkuj
Gratuluję, i widzę że żadne odległości wam nie straszne. mtbshadow - 21:09 niedziela, 17 lipca 2011 | linkuj
Niezła wycieczka ;)
Zaakceptowałem właśnie ten wpis, ale widzę że nie dostałeś powiadomienia, bo mail nie doszedł - podany adres nie istnieje blase - 21:04 niedziela, 17 lipca 2011 | linkuj
Komentuj
Zaakceptowałem właśnie ten wpis, ale widzę że nie dostałeś powiadomienia, bo mail nie doszedł - podany adres nie istnieje blase - 21:04 niedziela, 17 lipca 2011 | linkuj