informacje

baton rowerowy bikestats.pl

Znajomi

wszyscy znajomi(18)

wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy jarekkar.bikestats.pl

linki

Cztery Zamki

Niedziela, 17 lipca 2011 | dodano:17.07.2011Kategoria Zamki
Km:302.87Km teren:0.00 Czas:12:18km/h:24.62
Pr. maks.:0.00Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:3220mRower:
Trzy Cztery Zamki, Trzy Setki


Tydzień temu, podczas wypadu na Przełęcz Karkonoską i Przełęcz Okraj, doszliśmy z Łukaszem do wniosku, że wysiłek włożony w pokonanie tych 240 km, pozwoliłby na przejechanie 300 km na płaskiej trasie.

Ponieważ miał być to mój ostatni wypad w najbliższym czasie z założonymi slickami, a jednocześnie ostatni dalszy wakacyjny wypad z Łukaszem, który jedzie do Niemiec i wróci dopiero pod koniec września, to starannie zabrałem się za przygotowanie dzisiejszej trasy. Cele były trzy: ciekawie, daleko i płasko.

Z dwoma pierwszymi poradziłem sobie świetnie, na trasie mieliśmy do zobaczenia aż trzy zamki i dystans lekko ponad 300 km.
Z ostatnim było już nieco gorzej... Podczas wycieczki na przełęcze, bikemap pokazał 2740 m przewyższeń, w tym przypadku już 3220 m...

Ale do odważnych świat należy i tak już o 5:00 byliśmy w drodze z Legnicy do Złotoryi, dalej przez Przełęcz Kapelle do Jeleniej Góry i w kierunku Szklarskiej Poręby.


Za Jelenią Górą, na górce po prawej stronie widoczny Zamek Chojnik, który odwiedziliśmy kilka tygodni temu.


Tempo było całkiem ładne i pomijając kilka minutowych przerw na zdjęcie, pierwszy postój zrobiliśmy dopiero w sklepie pod Harrachovem.


W Czechach szybko zjechaliśmy z głównej drogi i to był strzał w dziesiątkę, asfalt był równy, a trasa ciekawa, pomimo częstych zakrętów.


Długi zjazd doskonale widoczny na wykresie (niżej), był świetny. Szeroka droga przez las, pełna serpentyn :D.


Jechaliśmy w kierunku Frydlant, właściwie nie mijając ciekawszych miasteczek. Dopiero kilka km przed Frydlant droga nieco się popsuła, ale to nie powinno rzutować na całość, bo odcinek w Czechach był naprawdę przyjemny.


Pierwszy zamek na naszej liście. Po prostu Zamek Frydlant.


Zamek który powstał w połowie XIII wieku, składa się z dwóch części - średniowiecznego zamku i renesansowego pałacu. Jest jednym z popularniejszych zamków w Czechach.

Tak jak wcześniej ustaliliśmy, zwiedzanie sobie darowaliśmy, po prostu nie było na to dzisiaj czasu.


Na chwilę wjeżdżamy do rynku Frydlant, jest niewielki, ale za to bardzo ładny.


Opuszaczamy miasteczko i kierujemy się do Leśnej.


Po drodze zatrzymujemy się przy ruinach Zamku Świecie - wstyd przyznać że w czasie planowania trasy, przeoczyłem ten zamek na mapie i w ten sposób zamiast do planowanych trzech zamków, dotarliśmy do czterech ;).


Szkoda że ten czternastowieczny zamek, obecnie w prywatnych rękach, niszczeje, szczegółnie że ponoć wieża mieszkalna jest (lub była) w całkiem niezłym stanie.


Wkrótce docieramy do jednego z popularniejszych w Polsce zamków, a mianowicie Zamku Czocha.


Nieco szkoda że nie wchodzimy do środka, ale z praktyki wiemy już ile mogłoby trwać jego zwiedzanie. Ale mamy nadzieję że pojawi się ku temu jeszcze okazja.


Wracamy do Leśnej, a po kilku kilometrach skręcamy na wyłożoną płytami betonowymi leśną drogę do Zamku Rajsko. I tutaj miła niespodzianka - zamek jest obecnie w remoncie i efekty są już całkiem widoczne :).


Wkrótce zaczyna się najtrudniejszy etap naszej wycieczki - najpierw w pełnym popołudniowym słońcu kierujemy się do Świeradowa Zdrój przez Gryfów Śląski, aby następnie pokonać spory podjazd do Szklarskiej Poręby.


Zakręt śmierci nieopodal Szklarskiej Poręby.

W Szklarskiej Porębie robimy sobie zasłużoną przerwę i całkiem nieźle się objadamy w przydrożnej pizzerii.
W końcu wyruszamy w dalszą drogę i tutaj po raz pierwszy dzisiejszego dnia przypomina o sobie krótki, niespełna czterogodzinny sen ubiegłej nocy.
Na zjeździe ze Szklarskiej Poręby ziewam kilkunastokrotnie i nic nie pomaga aby rozbudzić się, pomimo że nogi kręcą bez większych problemów.
I dopiero po pokonaniu Kapelli, podczas przerwy na colę w Świerzawie, rozbudzam się i czuję nowy zastrzyk energii.
Szybkim tempem (nawet bardzo), pokonujemy ostatnie 40 km do Legnicy i w ten sposób poprawiamy nasz rekord maksymalnego dziennego dystansu.

Zmęczeni ale szczęśliwi :D.

komentarze
Jesteście niesamowici!
Gratulacje :-)
Morpheo
- 23:13 wtorek, 26 lipca 2011 | linkuj
Dzięki za miłe komentarze :)
W założeniach miało być płasko, ale zwyczajnie nie znalazłem wystarczająco ciekawej trasy (co nie znaczy że jakoś specjalnie próbowałem :P). Zresztą ja tam wolę jeździć po górach ;)
jarekkar
- 21:45 poniedziałek, 18 lipca 2011 | linkuj
Podoba się.
autobus
- 19:35 poniedziałek, 18 lipca 2011 | linkuj
A ja myślałem ze zameczki tylko po polskiej stronie oglądacie :P
Gratuluje udanej wycieczki :)
rennsport
- 08:09 poniedziałek, 18 lipca 2011 | linkuj
Gratulacje, piękna wycieczka. Miło z drugiego końca świata pooglądać znajome zakątki, sam kiedyś zaliczyłem wycieczkę przez Frydlant -> Świecie na Czochę. Zamek we Frydlancie już mi się "przejadł" ale jakoś nigdy nie udało mi się go zwiedzić, gdyż cena za zwiedzanie jest zaporowa 40PLN. Pozdrowienia z Australii.
zyla82
- 03:07 poniedziałek, 18 lipca 2011 | linkuj
Przewyższenie powala...
Misiacz
- 22:20 niedziela, 17 lipca 2011 | linkuj
rzeczywiscie, bardzo plasko :P
Gratulacje :)
eper
- 22:09 niedziela, 17 lipca 2011 | linkuj
W tych rejonach o płaski teren raczej trudno, a w kierunku jaki wybraliście wybitnie trudno:)
blase
- 21:13 niedziela, 17 lipca 2011 | linkuj
No chłopaki, ostro polecieliście :)
Gratuluję, i widzę że żadne odległości wam nie straszne.
mtbshadow
- 21:09 niedziela, 17 lipca 2011 | linkuj
Dzięki, z mailem mam aktualnie mały problem, a zapomniałem zmienić w profilu ;).
jarekkar
- 21:05 niedziela, 17 lipca 2011 | linkuj
Niezła wycieczka ;)
Zaakceptowałem właśnie ten wpis, ale widzę że nie dostałeś powiadomienia, bo mail nie doszedł - podany adres nie istnieje
blase
- 21:04 niedziela, 17 lipca 2011 | linkuj
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa naspo
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]

kategorie bloga

Moje rowery

Nie mam rowerów...

szukaj

archiwum