informacje

baton rowerowy bikestats.pl

Znajomi

wszyscy znajomi(18)

wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy jarekkar.bikestats.pl

linki

Stanisławów, Górzec

Środa, 23 maja 2012 | dodano:24.05.2012
Km:80.55Km teren:15.00 Czas:03:52km/h:20.83
Pr. maks.:0.00Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:
Popołudniowa wycieczka wraz z Bożeną, Łukaszem, Olkiem i Andrzejem. Zakończona przedwcześnie, z powodu przelotnych opadów i niewielkiej burzy.
Co więcej można napisać? Były fajne zjazdy i podjazdy terenem ;).

Legnica i okolice

Wtorek, 22 maja 2012 | dodano:22.05.2012
Km:47.24Km teren:5.00 Czas:km/h:
Pr. maks.:0.00Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:
Dopiero co wczoraj umyłem rower, a dzisiaj załapałem się na burzę. Deszcz co prawda przeczekałem pod dachem, ale później pięknie obłociłem sobie cały rower...

Przełęcz Okraj

Niedziela, 20 maja 2012 | dodano:22.05.2012
Km:204.10Km teren:30.00 Czas:09:58km/h:20.48
Pr. maks.:0.00Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:
Po zaledwie paru godzinach snu, wstałem tuż po szóstej. Kilka minut przed siódmą byłem już pod bramą, gdzie przed momentem dotarł Łukasz.
Ruszyliśmy w kierunku skrzyżowania Jaworzyńskiej z Nowodworską, na którym dołączyły do nas Bożeną z Anią, i już wspólnie ruszyliśmy na Przełęcz Okraj.

Przez pierwsze dwadzieścia kilometrów, to pamiętam tylko tyle, że ciągle byłem śpiący. A i jeszcze zdziwienie Łukasza, który sądził, że pojedziemy głównymi drogami do Lubawki, a tu niespodzianka, pojedziemy przez Górzec, Lipę i Marciszów. Na początek wolę mniej ruchliwe drogi, gdzie można sobie swobodnie pogadać i dzięki temu się rozbudzić ;).

Niestety na wycieczce nie było normalnego aparatu, więc pozostają zdjęcia zrobione komórką przez Łukasza.



Do Lubawki dotarliśmy bez większych przygód. Jedynie doskwierał nam brak otwartego sklepu (aż do Marciszowa, czyli przez pierwsze 50 km).

W centrum Lubawki przerwa pod piekarnią, szybkie zakupy i ruszamy do Czech :).



Szybko zjeżdżamy z drogi głównej na czerwony szlak rowerowy, który prowadzi polnymi drogami. Widoki ładne, pogoda dopisuje, humory również :).



Dojeżdżamy do Bobr, które są częścią miasta Žacléř.



Tutaj w zasadzie mam jedyny problem z nawigacją tego dnia. Mapę mam mało dokładną (Sudety), tabliczka szlaku pokazuje jasno - jechać prosto. A dalej nic.
Zostawiam grupę i sam dalej szukam szlaku. Bez powodzenia.
Przy okazji robimy wjazd jakiemuś Czechowi na podwórko :P.
Cofam się do tabliczek. Stoi tam również tablica z mapą. Wiem gdzie chcę dojechać (Niedamirów, PL), ale nie wiem w którym dokładnie miejscu stoję. Zaciągam więc jakiego Czecha pod mapę i sytuacja się wyjaśnia.
W przeciwieństwie do Polaków, Czesi nie doprowadzili szlaku do granicy (moja mapa pokazuje inaczej), więc trzeba skręcić w prawo, w miejscu w którym tabliczka nakazuje jechać prosto ;).



I po niespełna 10 km jesteśmy ponownie w Polsce ;). Sztywny podjazd asfaltowy zakończony wjazdem na szutrówkę. Już nie mogę się doczekać wjazdu do lasu :D.

Cud, miód i malina.



Oczywiście jako że jedziemy na Przełęcz Okraj, to głównie się wspinamy. Luźne kamienie na zakrętach 180 stopni w tym nie pomagają ;).



Pomagają za to wspaniałe widoki, które towarzyszą nam od początku, aż do końca.



Przy okazji jednego z nielicznych zjazdów, byłem baaardzo bliski gleby. Na liczniku duża prędkość i najpierw zaczęło się od kilku hopek, które zawsze dają mi popalić przez brak amortyzacji.
Niemal przelatuję hopki, a tuż za nimi nagle prawa strona pod skosem zjeżdża do wyżłobionego zapewne przez spływającą po deszczach wodę rowu, w tej chwili wypełnionego gałęziami i dużymi kamieniami.
Nie ma gdzie uciec, nie ma szans na miękkie lądowanie. Wpadam w to mając jak sądzę ok. 35 km/h na liczniku. Klamki zaciśnięte, kierownicę trzymam najmocniej jak się da i po kilkunastu metrach udaje mi się zatrzymać, robiąc z wrażenia stójkę ;). Nogi stawiam na ziemi po dwóch sekundach, gdy słyszę hamującego za mną Łukasza, który nadział się tak samo jak ja... Zatrzymał się tuż za mną :P.
Jak nam później powiedziała Bożena, wszystko widziała i na całe szczęście się nie wywaliliśmy, bo szkoda by było... rowerów :D. Prawdziwa rowerzystka :D.



Przygód na szlaku ciąg dalszy, Bożena na kolejnym zjeździe złapała kapcia :P.
Ania zjechała nas o tym fakcie poinformować, a my z powrotem pod górkę znaleźć Bożenę. Łukasz naliczył na mojej zapasowej dętce jak dobrze pamiętam z pięć łatek. Po przygodach które miałem przed zmianą opon, nie ma się co dziwić ;).



Za nami 16 km wspaniałego leśnego szlaku. Po prostu bomba. Nie raz tam jeszcze zawitam :).

Na asfalt wyjeżdżamy 2 km przed szczytem. Łukaszowi udało się wkręcić Anię, że podjazdu mamy jeszcze 20 km :D.

I jest! Cel wypadu osiągnięty :).



Rozważaliśmy posiłek na Przełęczy Okraj, ale ostatecznie wybraliśmy najpierw zjazd, a później pizzę w Kowarach.
Łukasz poszedł na czoło i zapomniał o zjeździe do Kowar, więc ostatecznie na pizzę pojechaliśmy do Jeleniej Góry ;). I w sumie dobrze się stało, bo na zjeździe do Kowar byśmy stracili znacznie więcej czasu :).

Podjazd na Kapelle poszedł sprawnie, z tym że coś przeskakiwało mi w kolanie po tej przerwie na pizzę i musiałem nieco odpuścić.

W Świerzawie zrobiliśmy ostatnie zakupy na stacji benzynowej.

Najpierw Ania poszła na czoło, a nieco później zmieniła ją Bożeną i tak dojechaliśmy aż do Złotoryi :D.

Ostatnie 20 km to już luzik, do Legnicy dojechaliśmy ok. 20:30 i zadowoleni z wycieczki, rozstaliśmy się w parku.

Dzięki za wspólny wypad, bawiłem się świetnie :). Jak dobrze że dopiero mamy maj i jeszcze tyle podobnych wypadów przed nami :).

Okole

Sobota, 19 maja 2012 | dodano:19.05.2012
Km:111.89Km teren:12.00 Czas:05:37km/h:19.92
Pr. maks.:66.86Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:
Wraz z Bożeną, Łukaszem i Olkiem, wybrałem się na Okole. Tym razem celem był szczyt, a nie błądzenie po lesie, jak było ostatnim razem na Okolu ;).

Niestety w Męcince Olek musiał zawrócić, szkoda, bo wiem jak bardzo nie mógł się doczekać podjazdu z Lubiechowej ;).

Z Męcinki szutrami na Górzec, następnie przez Muchów i Świerzawę do Lubiechowej. Na podjeździe nieźle się zagotowałem, tak wymęczyłem drogi oddechowe, że jeszcze przez godzinę miałem kaszel ;).

Po podjeździe asfaltowym, skręciliśmy na niebieski szlak, aby zacząć podjazd terenem na szczyt. Po drodze sporo kamieni, przez które kilkukrotnie traciłem równowagę na podjeździe.

Ze szczytu widoki pierwsza klasa. Tym razem nie mam jednak zdjęć.

Zjazd najpierw zaczął się od niezłej stromizny, następnie przez jakiś czas całkiem dobre ścieżki leśne, aż do ostrego kamienistego zjazdu, na którym raz byłem bliski lotu przez kierę ;).

Już gdy zjeżdżaliśmy do Chrośnicy, Bożena przebiła oponę (snakebite) :P.

Dalej asfaltami przez Świerzawę do Złotoryi, skąd pojechaliśmy z dala od drogi głównej, przez wioski, do Legnicy.
Na dziurawych wiejskich drogach nieźle dostaliśmy w kość ;).

Opis mało szczegółowy, ale jest godzina 00:00, o 7:00 jedziemy na Przełęcz Okraj, a ja nadal jeszcze nie zaplanowałem którędy :P.

Stanisławów, Górzec

Środa, 16 maja 2012 | dodano:16.05.2012
Km:62.06Km teren:11.00 Czas:03:04km/h:20.24
Pr. maks.:0.00Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:
Pomimo niesprzyjającej pogody (mocny wiatr), wyskoczyliśmy z Łukaszem pokręcić chociaż te trzy godzinki.

Przez Dunino do Sichowa, skąd terenem (niebieskim szlakiem) podjechaliśmy do Stanisławowa.
Dalej asfaltem przez Pomocne na Górzec, gdzie postanowiliśmy sprawdzić, jak postępują prace nad tą nową drogą (która przebiega częściowo czerwonym szlakiem).
Efekty pracy widać, kamienie zostały już zasypane, będą podobne szutry jak z Muchowa do Siedmicy :).
Z tym że wszystko jeszcze bardzo sypkie, więc na zjeździe nie ma co przesadnie szaleć. Ale fajnie będzie się tamtędy podjeżdżać ;).

Wąwóz Myśliborski

Wtorek, 15 maja 2012 | dodano:15.05.2012
Km:57.35Km teren:12.00 Czas:02:36km/h:22.06
Pr. maks.:0.00Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:
Popołudniowy wypad z Łukaszem do Wąwozu Myśliborskiego.
Wiało nieprzyjemnie, mogłoby być cieplej, ale co tam... i tak było fajnie.
Szutrami z Męcinki do Myśliborza, podjazd od strony parkingu i kółeczko w wąwozie - w którym jazda rowerem chyba nigdy mi się nie znudzi.
Powrót tą samą drogą.
Jak wyjeżdża się z Męcinki, to po lewej stronie jest piekarnia, a tam taki pokaźnych rozmiarów pies, który zazwyczaj szczeka jak się przejeżdża. Dzisiaj ktoś nie zamknął bramy :P. Oczywiście postanowił skorzystać z okazji i pobiec za rowerzystami. Choć pobiec, to słowo na wyrost - jest tak spasiony, że siły starczyło mu na przebiegnięcie raptem paru metrów, zanim stanął, jakby mu łańcucha zabrakło ;).

Stanisławów nocą

Poniedziałek, 14 maja 2012 | dodano:14.05.2012
Km:52.76Km teren:0.00 Czas:02:26km/h:21.68
Pr. maks.:0.00Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:
Wspólnie z Łukaszem i Andrzejem, wybraliśmy się na przejażdżkę do Stanisławowa.
Pojechaliśmy typową trasą, z tym że o nietypowej porze. Z Legnicy wyjechaliśmy po 21. Całkowicie ciemno zrobiło się w trakcie podjazdu pod Stanisławów. Było fajnie ;).





Miasto

Niedziela, 13 maja 2012 | dodano:13.05.2012
Km:33.75Km teren:3.00 Czas:01:44km/h:19.47
Pr. maks.:0.00Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:
Wyskoczyłem sobie na myjnię, a później jeszcze pokręciłem się po mieście. W międzyczasie dołączył do mnie Łukasz.

Rez. "Wąwóz Lipa"

Piątek, 11 maja 2012 | dodano:11.05.2012
Km:81.59Km teren:20.00 Czas:04:15km/h:19.20
Pr. maks.:0.00Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:
Kolejna udana wycieczka, tym razem z Bożeną, Łukaszem i Andrzejem.

Przez Słup do Męcinki, szutrami do Chełmca, gdzie zaliczyliśmy asfaltowy podjazd w pełnym słońcu.
Z drogi głównej skręciliśmy na niebieski szlak, którym przejechaliśmy przez Myślinów, następnie spory kawałek po kamienistej szutrówce i trawiasty podjazd drogą polną, aż do momentu wjazdu na teren rezerwatu "Wąwóz Lipy".

Fajny (ale trudny) zjazd przy strumyku, na którym spostrzegłem, a Łukasz rozpoznał, nieoczekiwanego gościa. Jeśli ktoś posiada mapę "Góry i Pogórze Kaczawskie", to przy rezerwacie Wąwozu Lipy, namalowana jest Salamandra Plamista. I to właśnie ją, mieliśmy szczęście zobaczyć z bardzo bliska (nie uciekała) :D.

Dalej na szlaku przeszkadzały trochę leżące drzewa, ale i tak było fajnie :).

Wyjechaliśmy w Lipę i obraliśmy kierunek na Nw. Wieś Małą, za którą skręciliśmy na kamienną szutrówkę, aby dojechać do niebieskiego szlaku. Przy okazji, na głębokich kałużach totalnie zmoczyłem sobie buty (jak większość) :P.

Skręciliśmy w prawo na czarny szlak do Wąwozu Myśliborskiego. To jest mój ulubiony szlak w tych okolicach :).
Jako że buty i tak już miałem mokre, to poszalałem sobie trochę na przejazdach przez strumyk. Raczej z miernym skutkiem :P.

Przejechaliśmy przez Wąwóz Myśliborski górną częścią, szybki zjazd przez łąkę na parking i tu w sumie już bez większych przygód, przez Męcinkę wróciliśmy do Legnicy.

Zobaczcie też zdjęcia w galerii Andrzeja.

Grobla

Środa, 9 maja 2012 | dodano:09.05.2012
Km:82.96Km teren:13.00 Czas:04:06km/h:20.23
Pr. maks.:0.00Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:
Wycieczka większą grupą na wieżę widokową w okolicach Grobli, przez Górzec, Muchów i Siedmicę. Powrót przez Stary Jawor.

Bardzo przyjemna trasa, były i podjazdy, i teren, w tym droga szutrowa z Muchowa do Siedmicy, którą bardzo lubię.

Przy okazji zaliczyłem coś, co nazwałbym pół glebą ;). Zobaczyłem fajny przejazd przez rzeczkę i oczywiście postanowiłem go przejechać :P.
Całe dno wyłożone było kostką brukową, a w pewnym miejscu głębokość ok. 20 - 25 cm.
Wjechałem rozpędzony, ale kostka była śliska jak lód, a w miejscu gdzie było więcej wody, prąd natychmiast przechylił przednie koło i od razu poleciałem na bok. Do wody. Zdążyłem jednak podeprzeć się dłonią i stopą, więc skończyło się tylko na mokrych butach :P. Za drugim podejściem (wracając na drugą stronę) spróbowałem zrobić to wolnym tempem, koło i tym razem oślizgnęło się i wylądowałem ponownie butami w wodzie ;).

kategorie bloga

Moje rowery

Nie mam rowerów...

szukaj

archiwum