informacje

baton rowerowy bikestats.pl

Znajomi

wszyscy znajomi(18)

wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy jarekkar.bikestats.pl

linki

Okoliczne lasy

Poniedziałek, 7 maja 2012 | dodano:07.05.2012
Km:36.97Km teren:10.00 Czas:01:36km/h:23.11
Pr. maks.:0.00Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:
Spontaniczna przejażdżka z Łukaszem. Liczę na szybką poprawę pogody ;).

Skopiec, Kapella

Sobota, 5 maja 2012 | dodano:06.05.2012
Km:107.70Km teren:17.00 Czas:05:21km/h:20.13
Pr. maks.:0.00Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:
W zasadzie nigdzie w sobotę nie miałem jechać, co prawda umówiłem się z Łukaszem na 10:00 i wypad na 3 - 4h, ale pracowałem przez większą część nocy i zostawiłem nastawiony budzik tylko po to, aby wysłać Łukaszowi SMSa, że jednak nie pojadę.
Budzik zadzwonił, otwieram oczy, a za oknem słońce i piękne błękitne niebo... Myślę sobie - dobra, te 3h na rowerze przecież dam radę...

Lekko przesuwam godzinę wyjazdu i o 10:40 ruszamy.
Łukasz standardowo pyta mnie o to gdzie jedziemy. A ja pomysłu nie mam, to rzucam dla żartu "na Kapellę" :D. Łukasz nie wyłapuje żartu i jak zwykle pyta mnie, czy mówię na poważnie.
Nie pozostaje mi nic innego, jak przytaknąć :P.

Za Warmątowicami, widzimy w oddali dwóch rowerzystów. Rozpoznaję, że jednym z nich jest Marek. Doganiamy ich i okazuje się że miałem rację, wraz z Sylwestrem jadą pojeździć incognito po Chełmach :P. Jedziemy kawałek razem, rozmawiamy, a przed Słupem się żegnamy i każdy jedzie w swoją stronę.

Ledwo pokonujemy podjazd za Słupem, a w oddali, tym razem rozpoznaję Bożenę, która także incognito, pojechała na wycieczkę z Łukaszem :P. Żeby było ciekawiej, okazuje się, że zaplanowaliśmy dokładnie taką samą trasę ;).

Mamy z Łukaszem mały dylemat, czy jechać razem, czy osobno - nie chcemy czasem zepsuć Bożenie i Łukaszowi wycieczki ;).
Do Muchowa dojeżdżamy szybciej i po kilku minutach zatrzymujemy pod sklepem Bożenę i Łukasza. Decydujemy się jechać razem (tzn. ja nie wiem kiedy się zdecydowaliśmy, przeoczyłem ten moment, zapewne wciąż myśląc nad tym, jak mi się Okole z Okrajem pomyliło, no cóż, tak to już jest, jak się człowiek nie wyśpi :P). Odtąd jedziemy już razem.

W Lipie skręcamy na niebieski szlak, który od razu zaczyna się od mocnego podjazdu. Z Łukaszem mamy teraz taką samą kasetę (11-28) i urządzamy sobie małe zawody - kto dłużej wytrzyma nie wrzucając młynka z przodu. Niestety zwycięzcy nie udało się wyłonić - zawody przerywa nam szlak - a raczej jego brak :P.
Tracimy pięć minut, ale w końcu udaje się trafić na właściwą ścieżkę i zaliczamy bardzo sztywny, trawiasty podjazd.
Dalej, pędzimy leśnymi ścieżkami, gdzie na jednej z nich, postanowiłem przejechać wielką kałużę, na całą szerokość ścieżki. Szło mi świetnie - aż do połowy... :P. Ląduję jednym butem aż po kostkę w tym błotnistym bajorku :P.
W trakcie zjazdu do Wojcieszowa, zatrzymujemy się przy szybie starej kopalni uranu.

Z Wojcieszowa ruszamy przyjemnym szutrowym podjazdem w kierunku Kapelli. Bożena prowadzi nas na Skopiec. Nie mieliśmy tego z Łukaszem w planach, w sumie nawet nie wiedziałem że szczyt jest tak blisko szlaku ;). Co prawda szczyt znajduje się wśród drzew, więc widoki żadne, ale mamy satysfakcję z podjechania na najwyższe wzniesienie Gór Kaczawskich.

Wjeżdżamy na niebieski Szlak Międzynarodowy E3 (który śni mi się po nocach :D) i w ten sposób dojeżdżamy do Kapelli.

Wracamy szybkim tempem przez Świerzawę i Złotoryję do Legnicy, niestety wiatr dużo gorszy niż przed tygodniem i trzeba się bardziej namęczyć. Na trasie Złotoryja - Legnica, robię sobie całkiem mocny trening...
Ale satysfakcja jest - zdążyliśmy przed burzą ;).

Dzięki za kolejną udaną wycieczkę :).

Opis i zdjęcia u Bożeny.

Górzec, Stanisławów

Piątek, 4 maja 2012 | dodano:04.05.2012
Km:53.98Km teren:4.00 Czas:02:48km/h:19.28
Pr. maks.:0.00Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:
Wycieczka z Anią i Bożeną przez Górzec do Stanisławowa, gdzie dołączył do nas Łukasz i wspólny powrót przez Dunino do Legnicy.

Szutrówki

Wtorek, 1 maja 2012 | dodano:01.05.2012
Km:74.02Km teren:23.00 Czas:03:31km/h:21.05
Pr. maks.:0.00Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:
Poranny wypad z Łukaszem "na szutry". Przez Górzec, Kondratów, Muchów, Siedmicę i Myślibórz. Trasa bardzo przyjemna, tylko kolano znów pobolewało w czasie jazdy.

I pierwszy raz w tym roku widziałem bociana :).

Górzec, Stanisławów

Poniedziałek, 30 kwietnia 2012 | dodano:30.04.2012
Km:68.64Km teren:7.00 Czas:03:45km/h:18.30
Pr. maks.:0.00Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:
W zasadzie powtórka z poprzedniej środy, z tą różnicą, że wjechaliśmy szybciej w teren.
Najpierw na Górzec z Markiem, gdzie zaczekaliśmy na Łukasza i dalej już we trzech.

Jeszcze wieczorem szybka rundka po mieście, aby wymęczyć ten tysiąc w kwietniu. Spodziewałem się że będzie łatwiej, ale problemy z achillesem i kolanem znacznie utrudniły zrealizowanie planu na ten miesiąc. Ale udało się :).

Jezioro Pilchowickie

Sobota, 28 kwietnia 2012 | dodano:29.04.2012
Km:164.26Km teren:20.00 Czas:08:38km/h:19.03
Pr. maks.:0.00Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:
Olek opisał już sobotni wypad, także ja skupię się na zdjęciach :).



Pogoda i humory dopisują już od rana, bez wysiłku pokonujemy kolejne kilometry.



Podjazd pod Górzec asfaltem - taki mały przedsmak przed Kapellą, na której podjazd dojeżdżamy niemal pustą drogą z Muchowa.



Na szczycie Kapelli "we trójkę" czekamy na resztę grupy ;).



Dojeżdża Olek, a dwie minuty później Dawid z Bożeną.



Bożena boi się tylko małych psów :P. A ja małych, po prostu nie lubię :P.



Widok z Kapelli zachęca do dalszej jazdy.



Ale wiatr już nie i chyba był to mój dotychczas najwolniejszy zjazd z Kapelli.



Olek i Dawid z żalem rezygnują z wejścia na wieżę widokową i zamiast tego pilnują rowerów :P.



Widok z wieży widokowej.



Szybka pogawędka na temat tego, kto by skoczył na bungee z tego mostu i jedziemy dalej.



Ścieżka prowadzi malowniczym brzegiem rzeki.



Spodziewałem się terenu, a zamiast tego żółty szlak prowadził przyjemną asfaltową ścieżką.



Kilkuminutowy postój nad Jeziorem Wrzeszczyńskim i jedziemy dalej na Wieżę Królewską w Siedlęcinie.



Szybka fotka i zamiast odwiedzić Wieżę, odwiedzamy pobliski sklep, wyszło nawet taniej ;).

W tym miejscu powinna być notka o niepotrzebnym podjeździe? Nie ma zdjęcia, to i nie ma komentarza :P.



Wjeżdżamy w teren - kamienie, korzenie, przejazdy przez strumyki. No w końcu.



Sporo trudnego technicznie terenu, ale na szczęście obywa się bez ofiar ;).



Piękna pogoda, malowniczy szlak, doborowe towarzystwo, czego chcieć więcej :)?



Zmieniamy szlak na niebieski.



Od teraz coraz więcej nieprzejezdnych odcinków, co przy tej pogodzie jest bardzo męczące.



Miejsce na które każdy czekał, cień, zimny strumyk i przerwa.



Dalej na szczęście było już dużo lepiej, przerwa też zrobiła swoje.



Coraz bliżej zapory na Jeziorze Pilchowickim.



I jest. Szlak z Jeleniej Góry był zdecydowanie bardziej wymagający, niż mogłoby się wydawać patrząc na mapę.



Zdjęcie grupowe i kolejna, zasłużona przerwa.



Czas szybko leci, a do Legnicy daleko ;).



Ostatni rzut okiem na Jezioro Pilchowickie.



Szczęśliwi i wypoczęci ruszamy w drogę powrotną, nie wiedząc jeszcze co nas czeka :P.

Ale jak już wspomniałem, bez zdjęć, to i komentarz zbędny :D.
Pewne rzeczy trudno opisać, lepiej doświadczyć, także zapraszamy na kolejny wypad ;).

Wielkie dzięki dla wszystkich uczestników, za wspólnie spędzony czas i bardzo udaną wycieczkę :).

Rozgrzewka

Piątek, 27 kwietnia 2012 | dodano:27.04.2012
Km:45.52Km teren:4.00 Czas:01:58km/h:23.15
Pr. maks.:0.00Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:
Szybka rozgrzewka z Łukaszem przed jutrzejszym wypadem.
Przy okazji przetestowałem nowe oponki, wczoraj doszedłem do wniosku, że trzy kapcie w trzech ostatnich wypadach to znaczne przegięcie.
Trochę szkoda, bo bardzo lubię ich bieżnik (WTB Nano Raptor). W przyszłości wypróbuję jeszcze wersję zwijaną, może będzie mniej podatna na przebicia :).

Górzec, Stanisławów

Środa, 25 kwietnia 2012 | dodano:25.04.2012
Km:66.61Km teren:14.00 Czas:03:20km/h:19.98
Pr. maks.:0.00Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:
Pogoda się udała. Ekipa liczna. Były i podjazdy, i teren. Wypad jak najbardziej udany :).

Podjazd pod Górzec asfaltem, dalej z drogi Pomocne - Stanisławów odbiliśmy w teren (jak żółtym szlakiem, tylko po dojeździe do lasku prosto, a nie w lewo), zjazd szutrówką do Leszczyny, podjazd terenem pod Stanisławów (z małą przerwą, bo "ktoś" złapał kapcia ) i dalej już standardowo do Legnicy.

Park Krajobrazowy Chełmy

Poniedziałek, 23 kwietnia 2012 | dodano:23.04.2012
Km:89.72Km teren:20.00 Czas:04:00km/h:22.43
Pr. maks.:0.00Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:
Wczoraj, z różnych powodów, przekładałem wypad w nieskończoność i ostatecznie nie pojechałem.
Tym chętniej dzisiaj się wybrałem i zrobiłem całkiem fajną trasę:
Leszczyna - Stanisławów - Kondratów - Rzeszówek - Muchów - Siedmica - Jawor. W tym przyzwoite 20 km w terenie.

Przy okazji złapałem kolejnego kapcia. Na szczęście miałem ze sobą mój profesjonalny zestaw naprawczy :P.

Wiedziałem że skończy się na mocniejszym tempie, więc zabrałem ze sobą dwa izotoniki, jeden do bidonu, drugi do plecaka. W Stanisławowie przelewałem tego drugiego Powerada do bidonu, gdy skończyłem, przeczytałem na etykiecie:
"Powerade to napój o doskonałym smaku, bez cukru i kalorii, który pomaga nawodnić organizm nie uzupełniając kalorii utraconych w trakcie bycia aktywnym" - super, wiedziałem że coś nie tak z tą białą etykietą :P. Oczywiście od Jawora do Legnicy odcinało mi już prąd... :D.





Zastanawiam się które zdjęcia lepsze, te mniejsze jak w poprzednich postach, czy nieco większe jak w dzisiejszym.

Myślibórz

Sobota, 21 kwietnia 2012 | dodano:22.04.2012
Km:56.60Km teren:8.00 Czas:03:07km/h:18.16
Pr. maks.:0.00Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:
Wspólnie z Natalią, Bożeną, Markiem i Andrzejem, wybraliśmy się na wycieczkę do Myśliborza. Z powodu deszczu, musieliśmy nieco opóźnić wyjazd.
Niestety mieliśmy małe problemy z komunikacją i Jerzy przyjechał za wcześnie, a w dodatku po drodze zaliczył nie ze swojej winy szlif po asfalcie i obolały i tak nie mógłby pojechać. A Marek i Andrzej sobie trochę na nas poczekali ;).
Bezproblemowo dojechaliśmy do Myśliborza, gdzie przywitał nas deszcz, który ostatecznie przeczekaliśmy na przystanku autobusowym.
Ja w tym czasie, przy pomocy specjalistycznego sprzętu, tj. widelca kuchennego, wymieniłem dętkę w tylnym kole :P.
Droga powrotna też bez większych przygód. No może poza burzą gdzieś w oddali, oraz tym że prawie zaliczyłem lot przez kierownicę, wyciągając telefon z plecaka :P. Było blisko, ale wciąż nie zaliczyłem jeszcze pierwszej gleby w tym roku ;).
Dzięki za wspólny wypad, a Jerzemu życzę jak najszybszego wyleczenia kontuzji.

kategorie bloga

Moje rowery

Nie mam rowerów...

szukaj

archiwum